1950 rok. William Lee, około pięćdziesięcioletni amerykański ekspat żyjący w Meksyku, spędza dni niemal całkowicie w samotności, z wyjątkiem kilku kontaktów z innymi członkami małej amerykańskiej społeczności. Jego spotkanie z Eugene’em Allertonem, nowym w mieście, młodym studentem, po raz pierwszy pokazuje mu, że być może w końcu możliwe będzie nawiązanie intymnej więzi.

W najnowszym filmie Luki Guadagnino („Tamte dni, tamte noce”, „Jestem miłością”, „Challengers”).
Czas trwania: 137 min

Brak wydarzeń

Dziadek do orzechówBalet Piotra Czajkowskiego
w klasycznej choreografii Rudolfa Nuriejewa

Retransmisja z Paryskiej Opery Narodowej [Opéra national de Paris]

Prezentowany przez nas spektakl Dziadka do orzechów jest bardzo stary, a zarazem bardzo nowy. Powstał w Operze Paryskiej w 1985 roku, ale do dziś jest grany z wielkim powodzeniem, bawiąc i wzruszając kolejne pokolenia paryskich widzów. My zaprezentujemy wersję nagraną podczas bezpośredniej transmisji na żywo tego spektaklu do kin całego świata, która będzie miała miejsce w grudniu tego roku.

Autorem niedoścignionej choreografii tego barwnego przedstawienia jest nieżyjący już Tatar Rudolf Nuriejew, jeden z najwybitniejszych tancerzy XX wieku, który niedługo po swojej ucieczcie z ZSRR został dyrektorem zespołu baletowego Opery Paryskiej. Stworzył tu wiele baletów, które grane są w Paryżu do dziś. Nuriejew swoją wersję Dziadka do orzechów oparł na klasycznym układzie Mariusa Petipy i Lwa Iwanowa.

W wielu krajach nie ma Bożego Narodzenia bez gwiazdkowego spektaklu Dziadka do orzechów. Choć prapremiera tego arcydzieła odbyła się w Petersburgu w dniu Świętego Mikołaja, 6 grudnia 1892 roku, to tradycja gwiazdkowa towarzysząca temu baletowi powstała niemal pół wieku później, w Stanach Zjednoczonych. Choć dziś, inaczej niż za czasów Czajkowskiego, tytuł ten jest kierowany głównie do młodszych widzów, to nadal pozostaje jednym z najpoważniejszych arcydzieł klasycznego baletu.

Oparty na opowieści modnego wówczas fantastycznego pisarza E. T. A. Hoffmanna Dziadek do orzechów miał wykorzystywać zainteresowanie elit fantastyką. Tymczasem okazał się wspaniałym spektaklem familijnym. Mali widzowie odnajdą w nim baśniową historię małej Klary, która dzięki dobremu sercu i odwadze wyzwala spod czaru księcia zaklętego w dziadka do orzechów. Piotr Czajkowski napisał do tego baletu przepiękną muzykę, skrzącą się łatwo wpadającymi w ucho tematami i oryginalną orkiestracją (harmonika szklana naśladująca padający śnieg). Dodatkowym atrakcją jest udział dziecięcego chóru Śnieżynek.

Czas trwania: około 2 godzin i 30 minut (w tym jedna przerwa)Polskie napisy

Kiedy aborygeński chłopiec ma się stać mężczyzną, wyrusza na kilka miesięcy w pustynne bezludzie – outback. Musi tam przeżyć zdany na siebie, własny spryt i umiejętności łowieckie. Ten rytuał przejścia w dorosłość to właśnie „walkabout”.

Nicolas Roeg nie zrobił jednak filmu o dojrzewaniu, lecz o zderzeniu światów i o (braku) komunikacji. Zaczyna swą opowieść od białej rodziny: ojciec zabiera nastoletnią córkę i jej małego brata w sam środek outbacku. Tam popełnia samobójstwo, próbując wcześniej zabić swoje dzieci. Rodzeństwo szuka sposobów przetrwania i gdy jest już u kresu sił, spotyka młodego Aborygena. Ich dalsza droga to nie tyle przygody, ile kolejne próby. Najtrudniejszym zadaniem okazuje się jednak nie odnalezienie się w naturze, lecz porozumienie międzyludzkie. Roeg, który swoją karierę w kinie rozpoczynał jako operator, skupia się na obrazach i ich zestawieniach. Cielesność dziewczyny i chłopca, delikatność skóry dziecka ściśle współgrają z rozpalonym pejzażem outbacku. Dialogów jest tu niewiele, a wypowiadane słowa jedynie podkreślają niemożność komunikacji. Choć WALKABOUT można widzieć jako medytację nad zderzeniem kultury i natury, a nawet kobiecości i męskości, to także przenikliwy i gorzki komentarz na temat kolonializmu, którego opresyjność, skierowana ku prawowitym mieszkańcom Australii, zwraca się ostatecznie przeciw kolonizatorom. Nicolas Roeg nie formułuje jednak jasnych sądów – arcydzieło, jakim niewątpliwie jest WALKABOUT, pozostaje od pierwszej do ostatniej sceny enigmatyczne i boleśnie olśniewające.

ENG

When an Aboriginal boy is about to become a man, he sets off for several months into the desert wilderness – the outback. For several months the initiate must survive alone, relying solely on his wits and hunting skills. This ritual of transition into adulthood is known as the walkabout.

However, Nicolas Roeg did not make a film about growing up, but about the clash of worlds and (lack of) communication. He begins his story with a white family: a father takes his teenage daughter and her little brother to the middle of the outback. There, he commits suicide after trying to kill his children. The siblings look for ways to survive, and, when they are at the end of their strength, they meet a young Aboriginal man. Their further journey is not so much an adventure as a series of trials. The most daunting task, however, turns out to be not finding their way in nature, but interpersonal communication. 

Roeg, who began his career in cinema as a cinematographer, focuses on images and their combinations. The physicality of the girl and boy and the delicacy of the child's skin closely harmonise with the scorching landscape of the outback. There is little dialogue, and the words spoken only emphasise the impossibility of communication. 

Although WALKABOUT can be seen as a meditation on the clash between culture and nature, and even femininity and masculinity, it is also a penetrating and bitter commentary on colonialism, whose oppression of the rightful inhabitants of Australia ultimately turns against the colonisers. However, Nicolas Roeg does not make any clear judgments. WALKABOUT, which is undoubtedly a masterpiece, remains enigmatic and painfully dazzling from the first scene to the last.

Jane Austen przechwycona przez Bollywood, Anglia przechwycona przez Indie, kultura kolonizatora przechwycona przez kolonizowanych. Sprawczynią tego przejęcia jest Gurinder Chadha, reżyserka-pionierka, której debiut pełnometrażowy, BHAJI ON THE BEACH, był pierwszym filmem fabularnym wyreżyserowanym przez Brytyjkę azjatyckiego pochodzenia (urodziła się w indyjskiej diasporze w Kenii). Chadha wzięła na warsztat ikoniczną powieść DUMA I UPRZEDZENIE równie ikonicznej angielskiej pisarki, przekształcając ją w widowisko zgodne z wszelkimi zasadami bollywoodzkiego musicalu. Szkielet fabuły pozostaje niezmienny: są córki na wydaniu, wśród nich Lalita (odpowiednik powieściowej Elizabeth), jest piękny pan Darcy, są rozmaite przeszkody. Ona jest Hinduską, on Amerykaninem, miłość musi więc pokonać ocean. 

Bezwstydny rozmach wizualny niewiele ma jednak wspólnego z powściągliwym angielskim dramatem. Film Chadhy jest spektakularny i lekki w odbiorze, Austenowskie wątki potraktowane z humorem, czasem wręcz z ironią. Jego wartość tkwi właśnie w akcie zawłaszczenia, wykorzystania klasyki brytyjskiej kultury dla przyjemności tych, którzy byli tej kultury pariasami. Reżyserka nie próbuje jednak żadnej dekonstrukcji, typowej dla kina i literatury starających się odbudować i odzyskać tożsamość kolonizowanych zniekształconą przez opresję. Chadha bez kompleksów bawi się konwencją i rozbraja angielski kanon, stawiając w centrum kadru słodką twarz indyjskiej gwiazdy, Aishwaryi Rai.

ENG

Jane Austen captured by Bollywood, England captured by India, the culture of the coloniser captured by the colonised. The architect of this takeover is Gurinder Chadha, a pioneering director whose feature debut, BHAJI ON THE BEACH, was the first feature film directed by a British woman of Asian heritage  (born in the Indian diaspora in Kenya). Chadha took on the iconic novel PRIDE AND PREJUDICE by the equally iconic English writer, transforming it into a full-scale Bollywood musical. 

The plot remains unchanged: there are daughters to be married off, among them Lalita (the equivalent of Elizabeth Bennet in the novel); a handsome Mr Darcy; and a series of obstacles that love must overcome.  Only now, she is Indian, he is American, and an ocean separates them.

The shameless visual grandeur has little in common with the restrained English drama. Chadha’s adaptation is spectacular and easy to watch, laced with humour and irony. Its significance lies in the very gesture of appropriation – reclaiming the British canon for the pleasure of those outcasts long relegated to its margins. Unlike other postcolonial works intent on deconstructing the culture of empire, Chadha treats Austen with gleeful irreverence. She plays with convention without any hang-ups, dismantling the English canon by centring the adorable face of Indian superstar Aishwarya Rai.

 

Wyczekiwana adaptacja wielokrotnie nagradzanej, wciąż nieprzetłumaczonej na język polski książki Maxa Portera “Grief is the Thing With Feathers”.

Film Dylana Southerna opowiada historię ojca i jego dwóch małych synów, którzy próbują przetrwać w świecie rozbitym przez nagłą śmierć żony i matki. W ich londyńskim mieszkaniu, przepełnionym ciszą i niedokończonymi rozmowami, niespodziewanie pojawia się nowy lokator. Jest nim Kruk – wielki, czarny ptak, który mówi, pachnie zgnilizną i zachowuje się jak połączenie opiekuńczej niani, bezczelnego trickstera i psychoanalityka. Kruk oświadcza, że zostanie z nimi tak długo, jak będzie to konieczne.

Southern to reżyser znany głównie z dokumentów muzycznych o Blur czy LCD Soundsystem. Tym razem swoją wrażliwość na rytm i obraz przekłada na język fabuły. To nie jest typowy dramat o żałobie. To surrealistyczna, pełna czarnego humoru, a zarazem rozdzierająco czuła opowieść o tym, jak radzimy sobie z niewyobrażalną stratą. To kino artystyczne najwyższej próby, łączące wybitną literaturę z hipnotyzującą kreacją Cumberbatcha. Obowiązkowy seans w ramach British Film Festival.

ENG

The long-awaited adaptation of Max Porter's award-winning book "Grief is the Thing With Feathers", which has not yet been translated into Polish.

Dylan Southern’s film tells the story of a father and his two young sons who are trying to survive in a world shattered by the sudden death of their wife and mother. In their London flat, filled with silence and unfinished conversations, a new lodger unexpectedly appears. It is Crow - a large black bird who speaks, smells of decay, and behaves like a mix of a caring nanny, a cheeky trickster and a psychoanalyst. Crow announces that he will stay with them for as long as necessary.

Southern, best known for his music documentaries about Blur and LCD Soundsystem, now translates his sensitivity to rhythm and imagery into the language of fiction. That is not a typical drama about grief. It is a surreal, darkly humorous, yet heartbreakingly tender story about how we cope with unimaginable loss. A work of art cinema at its finest, combining outstanding literature with Benedict Cumberbatch’s hypnotic performance. A must-see at the British Film Festival.

Generic filters
Kino Teatr Apollo - Poznań
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.