Kompletnie nieznany – seans przedpremierowy

Na Festiwalu Folklorystycznym w Newport w 1965 roku młody Bob Dylan zmienia swój występ na scenie muzyki ludowej, przechodząc na elektryczność i przekazując rock jako głos pokolenia – definiując jeden z najbardziej przełomowych momentów w muzyce XX wieku.

Akcja rozgrywa się na wpływowej nowojorskiej scenie muzycznej początku lat 60. i śledzi błyskawiczną karierę 19-letniego muzyka z Minnesoty, Boba Dylana, jako piosenkarza folkowego, który zaczął pojawiać się w salach koncertowych i na szczytach list przebojów – jego piosenki i tajemniczość stają się światową sensację, której kulminacją był przełomowy występ w elektrycznym rock and rollu na Newport Folk Festival w 1965 roku.

Brak wydarzeń

Oko obiektywu uważnie przygląda się pomieszczeniu. Suto zastawiony stół, a przy nim ani żywego ducha. Przygotowane potrawy ledwo ruszone. Stłuczone szkło na podłodze. Wszystko wskazuje na kłótnię. O co poszło? Maddie (Rosamund Pike) i jej męża Franka (Matthew Rhys) budzi telefon. Jest środek nocy. Dzwoni Alice (Megan McDonnell), ich córka. Z przerażeniem w głosie wyznaje, że właśnie spowodowała wypadek. Nie jest dobrze. Osoba, którą potrąciła, nie oddycha. Kobieta i mężczyzna natychmiast wsiadają do auta. Jadą do niej. Proszą jedynaczkę, żeby się nie rozłączała. Po drodze zastanawiają się, co robić. Ona, doświadczona ratowniczka medyczna, sugeruje, że trzeba powiadomić służby. On oznajmia, że jest gotów wziąć winę na siebie. Kolejna sprzeczka wisi w powietrzu. Kamera, która jeszcze niedawno z takim spokojem lustrowała ich dom, teraz pracuje na pełnych obrotach. Nie opuszcza samochodu. Jest bardzo blisko nich. Alice natomiast nie widać. Słychać ją, ale to, czego doświadcza, rozgrywa się poza kadrem. Napięcie rośnie z każdą minutą. Zegar tyka. Czas akcji zostaje zrównany z czasem ekranowym. Jak długo można pokonywać kilka kilometrów? HALLOW ROAD (2025) Babaka Anvariego, brytyjskiego reżysera o irańskich korzeniach, to kino, w którym prosta z pozoru historia przekształca się w klaustrofobiczną opowieść o macierzyństwie i ojcostwie oraz ich granicach. Twórca, sięgając po dość odważny koncept, zadaje prowokacyjne pytanie o to, jak daleko posuną się rodzice, by zapewnić bezpieczeństwo swoim dzieciom, a także o to, w jakim stopniu różnice zdań pomiędzy nimi wpływają na przyszłość potomstwa.

ENG

The camera’s eye studies the room in detail: a lavishly laid table, not a soul in sight. Plates barely touched, shards of glass scattered across the floor. Signs of an argument. But about what? A sudden call awakens Maddie (Rosamund Pike) and her husband Frank (Matthew Rhys). It’s the middle of the night. On the other end of the line is their daughter Alice (Megan McDonnell). Her voice trembles as she admits she’s been in an accident. It doesn’t sound good - the person she hit isn’t breathing. The couple immediately get in the car. They tell their only child to stay on the line. On the way, they argue about what to do. She, an experienced paramedic, insists they must call the authorities. He says he’s ready to take the blame himself. Another row hangs in the air. 

The camera, which only moments earlier lingered calmly over their home, now moves restlessly. It never leaves the car, staying uncomfortably close to them.  Alice, on the other hand, is nowhere to be seen.  We can only hear her voice as her ordeal unfolds off-screen. The tension rises with each passing minute. The clock is ticking, the film’s duration mirroring real time. How long can it take to drive just a few miles?

HALLOW ROAD (2025), directed by British-Iranian filmmaker Babak Anvari, transforms a seemingly simple storyline into a claustrophobic exploration of parenthood and its boundaries. Through a bold narrative concept, Anvari poses an unsettling question: how far will parents go to protect their child? And to what extent do their conflicting instincts shape that child’s future?

PL
Prezentowany w sekcji Un Certain Regard na festiwalu w Cannes ŁOBUZ to imponujący reżyserski debiut jednego z najbardziej cenionych aktorów młodego pokolenia Harrisa Dickinsona (W TRÓJKĄCIE, BABYGIRL czy prezentowany podczas British Film Festival 2024 GEORGIE MA SIĘ DOBRZE).

Dickinson tworzy surowy, a zarazem niezwykle intymny portret młodego człowieka, który stał się niewidzialny dla pędzącego miasta. Jego bohater przemierza ulice pogrążonego w kryzysie bezdomności Londynu, a każdy dzień jest dla niego cichą walką nie tylko o przetrwanie, ale przede wszystkim o resztki godności.

Krytycy podkreślają magnetyzm i autentyczność filmu - Dickinson zresztą z Cannes wyjechał z nagrodą FIPRESCI, Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych. Reżyser sprawnie unika taniego sentymentalizmu, oferując w zamian kino do bólu szczere i pełne empatii. Nie ocenia swojego bohatera. Z czułością i wnikliwością obserwuje jego próby nawiązania kontaktu, ale też jego agresję, nieufność wobec drobnych gestów dobroci i dumę, która nie pozwala mu w pełni przyjąć pomocy.

W ŁOBUZIE widać inspiracje tradycją brytyjskiego realizmu społecznego, ale obraz Dickinsona pulsuje energią współczesnego Londynu, stając się ważnym głosem w dyskusji o kryzysie bezdomności. To kino poruszające, wizualnie dopracowane i fenomenalnie zagrane przez pierwszoplanowego Franka Dillane’a (do zobaczenia również w HARVEST z sekcji High Season).

Obowiązkowy punkt programu dla każdego, kto w kinie szuka prawdy i głębokich emocji. Ciekawy aktor staje się arcyciekawym reżyserem na naszych oczach.

ENG
Presented in the Un Certain Regard section at the Cannes Film Festival, URCHIN marks an impressive directorial debut from one of the most acclaimed actors of his generation, Harris Dickinson (TRIANGLE OF SADNESS, BABYGIRL, and GEORGIE IS JUST FINE, shown at the 2024 British Film Festival).

Dickinson delivers a stark yet profoundly intimate portrait of a young man rendered invisible by the relentless pace of the city. His protagonist drifts through the streets of a London gripped by a homelessness crisis, where each day becomes a quiet battle - not only for survival, but for the last shreds of dignity.

Critics have praised the film’s magnetism and authenticity - and Dickinson left Cannes with the FIPRESCI Award, presented by the International Federation of Film Critics. The director deftly avoids cheap sentimentality, offering instead a film of piercing honesty and deep empathy. He refrains from judging his character, observing him with tenderness and precision, his hesitant attempts to connect, his bursts of rage, his mistrust of kindness, and the pride that keeps him from accepting help.

While URCHIN draws from the tradition of British social realism, Dickinson infuses it with the pulse of contemporary London, transforming it into a vital and timely reflection on the homelessness crisis. It’s a moving, visually striking work, anchored by an outstanding central performance from Frank Dillane (also appearing in HARVEST from the High Season section).

A must-see for anyone who turns to cinema in search of truth and raw emotion. A remarkable actor becomes, before our very eyes, an extraordinary filmmaker.

PL
Są historie tak niezwykłe, że wydają się gotowym scenariuszem. Tak jest w przypadku opowieści Raynor Winn, której autobiograficzna książka "Słone ścieżki" stała się światowym bestsellerem i fenomenem wydawniczym. 

Za kamerą staje Marianne Elliot, dotychczas znana głównie z produkcji teatralnych, a za scenariusz odpowiedzialna jest Rebecca Lenkiewicz - jedna z najbardziej cenionych scenarzystek swojego pokolenia, współautorka oscarowej IDY czy autorka scenariusza do SŁONEGO LATA z sekcji High Season tegorocznego festiwalu. 

Elliot z niezwykłą czułością opowiada historię małżeństwa, które w jednej chwili traci wszystko: dom i poczucie bezpieczeństwa, a na dodatek staje w obliczu nieuleczalnej choroby mężczyzny. W akcie desperacji podejmują radykalną decyzję – wyruszają w pieszą podróż liczącym ponad tysiąc kilometrów szlakiem South West Coast Path, znanym jako "słona ścieżka".

Ta legendarna trasa, wijąca się wzdłuż surowego i zapierającego dech w piersiach wybrzeża Kornwalii i Devon, staje się dla nich nie tylko wyzwaniem fizycznym, ale przede wszystkim drogą do wewnętrznego uzdrowienia. To kino drogi w najczystszej postaci, w którym natura jest pełnoprawnym bohaterem, a każdy krok staje się metaforą walki o przetrwanie i odnalezienie nadziei wbrew wszystkiemu. 

Spełnienie filmowi przynosi szczególnie subtelna, dojrzała rola Gillian Anderson w roli głównej i wyjątkowa chemia, jaka łączy ją z towarzyszącym na ekranie Jasonem Isaacsem.


ENG
Some stories are so extraordinary they feel ready-made for the screen. Such is the case with Raynor Winn’s remarkable memoir The Salt Path, a worldwide publishing phenomenon.

The film marks the feature debut of Marianne Elliott, previously known for her acclaimed work in theatre, with a screenplay by Rebecca Lenkiewicz, one of Britain’s most celebrated screenwriters, co-author of the Oscar-winning IDA and writer of HOT MILK from this year’s High Season section.

With remarkable tenderness, Elliott tells the story of a couple who, in a single devastating moment, lose everything - their home, their security, and soon after, their health, as the husband is diagnosed with a terminal illness. In an act of desperation and courage, they embark on a thousand-kilometre trek along the South West Coast Path - known as the salt path.

This legendary trail, winding along the wild and breathtaking shores of Cornwall and Devon, becomes not just a test of endurance but a profound journey towards emotional healing. It’s a road movie in the truest sense - one where nature itself takes centre stage, and every step becomes a metaphor for resilience, love and the stubborn human will to keep going, even when the odds seem impossible.

The film’s quiet power lies above all in Gillian Anderson’s deeply felt, nuanced performance, perfectly matched by the gentle strength of Jason Isaacs, with whom she shares an unmistakable on-screen chemistry.

PL
Sarah Gavron zrobiła film wspólnotowy: zaprosiła do współpracy niemalże same kobiety i nastoletnie dziewczyny, by w toku warsztatów i improwizacji wypracować niezwykle czuły, witalny, a przy tym dramatyczny portret dziewczyńskiego dojrzewania – wśród przyjaciółek, które stają się oparciem w najgorszych momentach życia. 

Rocks to ksywka Sholi, piętnastolatki ze wschodniego Londynu, która pewnego dnia musi się zmierzyć z nagłym odejściem pogrążonej w depresji matki. Zostaje sama, odpowiedzialna za siebie i młodszego brata, z drobnymi na podstawowe zakupy. Usilnie stara się zachować pozory normalności, dbać o szkołę, o codzienną rutynę. Sytuacja szybko jednak zaczyna ją przerastać. Po kilku nocach w domach koleżanek i w tanich hostelach, musi podjąć najtrudniejszą z decyzji. 

Reżyserka nie korzysta jednak z klisz surowego realizmu społecznego. Polega na intensywności młodych aktorek i na energii dziewczyńskiej przyjaźni – mądrej, otwartej, wrażliwej. ROCKS serwuje też pulsujący życiem obraz rozmaitych kultur, z których wywodzą się bohaterki, na pierwszym miejscu stawia wspólnotę i unika jakiejkolwiek wiktymizacji. Podkreśla też niezwykłą moc solidarności. Nawet jeśli zakończenie filmu trudno nazwać happy endem, dzieło Gavron emanuje siłą, jaką daje wspólnota. To także rodzaj feministycznego manifestu – Rocks i jej przyjaciółki są silne i sprawcze, wystarczy im zaufać.


ENG

Sarah Gavron has created a truly collective film, collaborating almost exclusively with women and teenage girls, developing - through workshops and improvisation - an extraordinarily tender, vital and deeply moving portrait of girlhood and coming of age, where friendship becomes a lifeline in the darkest moments.

Rocks is the nickname of Shola, a fifteen-year-old from East London who suddenly finds herself alone after her mother, struggling with depression, abandons the family. Now left with her younger brother and only a few coins for groceries, she does her best to maintain appearances: she goes to school, keeping up a daily routine. Soon, the situation becomes impossible to manage. After several nights spent at friends’ houses and in cheap hostels, she must make an agonising decision.

Gavron steers clear of the clichés of grim social realism. Instead, she relies on the raw intensity of her young cast and the vibrant energy of female friendship – wise, open and emotionally attuned. 

ROCKS also presents a vibrant picture of the diverse cultures from which the protagonists originate, prioritising community and avoiding any victimisation. It highlights the transformative power of solidarity. Even if its ending is far from a fairy-tale one, Gavron’s film radiates the strength that comes from togetherness. It is, in many ways, a feminist statement: Rocks and her friends are resilient and capable – they only need to be trusted.

Generic filters
Kino Teatr Apollo - Poznań
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.