[PL]
Rozpad rodziny i otchłań depresji w czułych kolorach oraz dopracowanych szczegółach. RAY & LIZ to debiut fabularny fotografa i artysty wideo, Richarda Billinghama, a zarazem bolesne autobiograficzne wspomnienie. Zaczynem filmu był projekt wideo z 1996 oraz album fotograficzny RAY’S LAUGH, poświęcony ojcu reżysera. W pełnym metrażu artysta wraca do czasu własnego dzieciństwa lat 80., z bolesną szczerością portretując swój dom: bezrobotnego ojca, alkoholika, wiecznie uczepioną papierosa matkę, młodszego brata i niepełnosprawnego wujka. Osuwanie się w nędzę, apatię i skrajne zaniedbanie jest tu nieuchronne, deficyty emocjonalne – nienaprawialne. A jednak Billingham nigdy nie zatapia się w defetyzmie. RAY & LIZ ma momenty rozładowującego skrajne napięcie humoru – takiego, na jaki może sobie pozwolić tylko ktoś, kto sam doświadczył życia przedstawionego na ekranie. Reżyser nie skąpi też czułości postaciom swoich rodziców, nawet jeśli nie ma złudzeń co do ich skrajnej dysfunkcyjności.
Film Billinghama to także podróż w czasie – każdy z kadrów nasycony jest szczegółami z epoki, drobne przedmioty, faktura i wzór tapet, kolory ubrań i światłocienie ciasnych wnętrz zostają pieczołowicie odtworzone z niezwykłą intenstywnością. Oniryczny, nawet jeśli ponury obraz rzeczywistości przypomina nastrojem filmy Terrence’a Davisa, do którego artysta wydaje się odnosić. Ray & Liz łamie serce, a jednocześnie przywraca swoim bohaterom godność i zaświadcza o smutnej, zaprzepaszczonej miłości w najtrudniejszym z czasów.
[ENG]
The disintegration of a family and the abyss of depression in tender colours and nuanced detail. RAY & LIZ is the feature film debut of photographer and video artist, Richard Billingham, and a painful autobiographical memoir. The film originated from a 1996 video project and a photo album, Ray’s Laugh, dedicated to the director’s father.
In the full-length film, the artist returns to the time of his childhood in the 1980s, portraying his home with painful honesty: an unemployed father, an alcoholic, a mother perpetually clinging to a cigarette, a younger brother and a disabled uncle.
The descent into poverty, apathy, and extreme neglect is inevitable, and the emotional deficits are irreparable. Nevertheless, Billingham never sinks into defeatism. RAY & LIZ has moments of relieving extreme tension through humour – the kind that only someone who has experienced the life depicted on screen can afford. The director also shows tenderness towards his parents, even if he has no illusions about their extreme dysfunctionality.
Billingham’s film is also a journey back in time – each frame is saturated with details from the era, with meticulous recreations of the small objects, textures, wallpaper patterns, clothing colours, and the play of light and shadow within the cramped interiors. The oneiric, even if bleak, depiction of reality is reminiscent of the mood of the films of Terrence Davis, to whom the artist seems to be referring. RAY & LIZ breaks the heart while dignifying its characters and testifying to the sad, wasted love in the most difficult times.
Ekspert od monitoringu Harry Caul (w tej roli Gene Hackman) zostaje zatrudniony do śledzenia młodej pary, którą nagrywa podczas spaceru po zatłoczonym Union Square w San Francisco. Podczas odsłuchiwania nagrań nabiera podejrzeń, że zarejestrowana rozmowa ujawnia tajemniczy spisek.
Harry uznawany jest za eksperta w swoim zawodzie. Obsesyjnie jednak obawia się podsłuchu i dlatego trzyma się na uboczu, oddzielając interesy od życia osobistego. Jest do tego stopnia na tym punkcie przewrażliwiony, że na wszelkie sposoby broni dostępu do swojej prywatności.
W tym roku mija 50 lat od powstania arcydzieła Francisa Forda Coppoli. Utrzymana w konwencji thrillera “Rozmowa” zadaje pytanie dotyczące władzy, moralnej odpowiedzialności a także skutków postępującego rozwoju technologicznego. Została zrealizowana dwa lata po “Ojcu chrzestnym”. Reżyser zwykł mówić, że film o Vito Corleone zrealizował tylko po to, by mieć środki na nakręcenie właśnie filmu o Harrym Caulu. Finansowy i artystyczny sukces opowieści o mafijnej rodzinie spowodował, że Coppola mógł ziścić swój wymarzony projekt. “Rozmowa” jest filmem, który mimo swojego uniwersalnego i ponadczasowego przesłania, wpisuje się w panującą wówczas w Stanach Zjednoczonych atmosferę wywołaną aferą Watergate. Tym filmem Coppola potwierdził swój status jednego z najciekawszych twórców lat 70., którego twórczość łączy w sobie cechy kina amerykańskiego i europejskiego. Za swój film otrzymał pierwszą w swojej karierze Złotą Palmę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes (drugą odbierze 5 lat później za “Czas apokalipsy”). Jest jednym z dziewięciu reżyserów, którzy dwukrotnie otrzymali najwyższe canneńskie wyróżnienie.
Byłem przerażony rozmiarami i możliwościami szpiegostwa przy użyciu urządzeń elektronicznych, kiedy przed sześciu laty rozpoczynałem realizację “Rozmowy”. Zdałem sobie sprawę, że specjalista od tego rodzaju podsłuchu musi być człowiekiem specjalnego gatunku, czymś więcej, niż zwykłym detektywem posługującym się nowoczesną techniką i wydało mi się fascynujące zagłębić się w jego psychikę i doświadczenia.
Ceniony reżyser filmowy Salvatore Di Vita (Jacques Perrin) pewnej nocy odbiera telefon. Wiadomość, którą usłyszy, zapoczątkuje lawinę nostalgicznych wspomnień, których łącznikiem będzie kino. To właśnie tam po II wojnie światowej mały Totò (Salvatore Cascio) bezpamiętnie zakochał się w magii „ruchomych obrazów”. Chłopczyk pragnie tylko jednego: zaprzyjaźnić się z kinooperatorem Alfredo (Philippe Noiret). Zadanie to będzie jednak trudniejsze niż mu się wydaje. Tytułowe „Cinema Paradiso”– jego niesamowita i równie osobliwa widownia oraz bogaty repertuar – staną się tłem dla niezapomnianych przygód dorastającego na sycylijskiej prowincji bohatera, jego pierwszej „wielkiej miłości”, aż do czasu wyjazdu z rodzinnego miasteczka.
„Cinema Paradiso” pozostaje do dziś najpiękniejszym „listem miłosnym do kina”, jaki kiedykolwiek spisano na taśmie filmowej. Ta ponadczasowa opowieść o przyjaźni, marzeniach, dorastaniu i wielkiej fascynacji X Muzą porwała serca widzów na całym świecie.
Film nie należy do wiernych adaptacji jednej z najznakomitszych powieści polskiej literatury, lecz stanowi swobodną kreację w oparciu o jej wątki. Reżyser uwypuklił osobisty dramat Wokulskiego, wpisany w obyczajową mozaikę Warszawy końca XIX wieku. Cechą postaci Wokulskiego jest wewnętrzne rozdarcie spowodowane nieodwzajemnioną miłością do Izabeli Łęckiej, nieszczęściem zaś – jego nazbyt romantyczna postawa i nieporadność samotnika zagubionego w snobistycznym, groteskowym społeczeństwie, którego życie Has maluje w iście turpistycznych obrazach.
Prezentowany przez nas spektakl Dziadka do orzechów jest bardzo stary, a zarazem bardzo nowy. Powstał w Operze Paryskiej w 1985 roku, ale do dziś jest grany z wielkim powodzeniem, bawiąc i wzruszając kolejne pokolenia paryskich widzów. My zaprezentujemy wersję nagraną podczas bezpośredniej transmisji na żywo tego spektaklu do kin całego świata, która będzie miała miejsce w grudniu tego roku.
Autorem niedoścignionej choreografii tego barwnego przedstawienia jest nieżyjący już Tatar Rudolf Nuriejew, jeden z najwybitniejszych tancerzy XX wieku, który niedługo po swojej ucieczcie z ZSRR został dyrektorem zespołu baletowego Opery Paryskiej. Stworzył tu wiele baletów, które grane są w Paryżu do dziś. Nuriejew swoją wersję Dziadka do orzechów oparł na klasycznym układzie Mariusa Petipy i Lwa Iwanowa.
W wielu krajach nie ma Bożego Narodzenia bez gwiazdkowego spektaklu Dziadka do orzechów. Choć prapremiera tego arcydzieła odbyła się w Petersburgu w dniu Świętego Mikołaja, 6 grudnia 1892 roku, to tradycja gwiazdkowa towarzysząca temu baletowi powstała niemal pół wieku później, w Stanach Zjednoczonych. Choć dziś, inaczej niż za czasów Czajkowskiego, tytuł ten jest kierowany głównie do młodszych widzów, to nadal pozostaje jednym z najpoważniejszych arcydzieł klasycznego baletu.
Oparty na opowieści modnego wówczas fantastycznego pisarza E. T. A. Hoffmanna Dziadek do orzechów miał wykorzystywać zainteresowanie elit fantastyką. Tymczasem okazał się wspaniałym spektaklem familijnym. Mali widzowie odnajdą w nim baśniową historię małej Klary, która dzięki dobremu sercu i odwadze wyzwala spod czaru księcia zaklętego w dziadka do orzechów. Piotr Czajkowski napisał do tego baletu przepiękną muzykę, skrzącą się łatwo wpadającymi w ucho tematami i oryginalną orkiestracją (harmonika szklana naśladująca padający śnieg). Dodatkowym atrakcją jest udział dziecięcego chóru Śnieżynek.
Czas trwania: około 2 godzin i 30 minut (w tym jedna przerwa)
Polskie napisy